Minął tydzień w którym testowałam dietę pudełkową firmy Fitdiet (www.fitdiet.pl). Do testowania na początku podeszłam dość sceptycznie. Wiecie, że sama gotuję, więc tydzień z gotowym jedzeniem wykluczył samodzielne przygotowanie posiłków i przygotowanie przepisów na blog. Zdecydowałam się jednak sprawdzić czy posiłki dowożone mi codziennie rano będą smaczne, a poza tym wystarczą i nie będę miała ochoty na podjadanie.
ile kalorii?
Pierwsze pytanie jakie padło, to jaką wartość kaloryczną powinna mieć moja dzienna dieta. Przyznam się Wam, że jestem laikiem w tym zakresie, nie tylko laikiem ale i ignorantem. Mam to szczęście, że nigdy nie stosowałam żadnej diety, nie mam zatem wiedzy związanej z liczeniem kalorii. Moje codzienne odżywianie jest raczej intuicyjne – wiem że warto jeść dużo owoców i warzyw które uwielbiam, wiem które produkty posiadają jakie składniki. Jadam jednak tyle, na ile mam ochotę.
Pani Karolina zaproponowała mi dietę 1500 kalorii rozłożoną na 5 posiłków. Taką też dostałam. Okazało się, że ilość jedzenia była dla mnie wystarczająca, nie byłam głodna, nie miałam ochoty podjadać między posiłkami czy „dojadać”. Nie wiem czy wpłynęło to jakkolwiek na moją wagę bo się nie ważę;) No dobrze, robię to raz na pół roku. Ale nie to było moim celem podczas tygodnia z Fitdiet.
co mi dał ten tydzień?
Ten tydzień to dla mnie mobilizacja to zmiany sposobu odżywiania i jedzenia 5 razy dziennie. Zwykle jadam 3 posiłki, szybkie śniadanie, obiad „na mieście” oraz własnoręcznie zrobioną kolację, która stała się moim ulubionym posiłkiem dnia. Moje posiłki są zatem nieco bardziej obfite, a ich pory wyznacza nie tyle godzina co fakt, że robię się głodna. W tygodniu z Fitdiet musiałam nieco zmienić sposób podejścia do jedzenia. Wyznaczyłam sobie godziny spożywania posiłków, ale nie ukrywam, że dość trudno mi było się ich trzymać sztywno. Moja praca to częste spotkania, wyjazdy i rzeczy ważne które trzeba zrobić na przysłowiowe „wczoraj”. Dlatego musiałam trochę bardziej elastycznie podejść do sztywnych godzin posiłków i dopasować czas do mojego harmonogramu dnia. Wyszło i tak całkiem fajnie, to ciekawe doświadczenie 🙂
Maleńką przeszkodą okazał się dla mnie brak mikrofalówki w domu. Jej brak to bardzo przemyślana decyzja, w domu wystarcza mi piekarnik bo większość posiłków które robię podaję od razu. Ale okazało się, że piekarnik może zastąpić mikrofalówkę jeśli moja kolacja wymaga podgrzania. Wystarczy tylko przełożyć danie do naczynia odpowiedniego do piekarnika i zwyczajnie podgrzać. W pracy posiadam kuchenkę mikrofalową, więc podgrzewie nie było problematyczne.
jak mi smakowały posiłki?
Jednym zdaniem mogę powiedzieć, że dania mi smakowały. Największym ich plusem jest niesamowita różnorodność. Codziennie otrzymujecie 5 zupełnie różnych posiłków, dokładnie opisanych na osobnej kartce, z informacją czy danie nadaje się do jedzenia na ciepło czy na zimo.
Na śniadanie i drugie śniadanie dominowały pasty, serki, jogurt z owocami czy smoothie. Pasty były ciekawie doprawione, z dodatkiem ziół czy czarnych oliwek. Do tego spora porcja warzyw: pokrojona papryka, cykoria czy gotowane brokuły. Jeśli w posiłku pojawia się chleb, zwykle było to pieczywo chrupkie, wafle ryżowe lub zdrowe ciemne pieczywo z ziarnami.
Obiady otrzymałam bardzo urozmaicone. Raz indyjskie curry z ryżem, innym razem makaron z królikiem, polędwiczki wieprzowe z opiekanymi ziemniakami, cielęcia czy dorsz. Wszystkie z wymienionych były bardzo smaczne.
Na podwieczorek pojawiły się słodkości w „zdrowszej” wersji. Bardzo ciekawa była właśnie tarta czekoladowa z orzechami i żurawiną. Ale podwieczorki to nie tylko słodycze. Pierwszego dnia miałam okazję zjeść flaki z boczniaków, innym razem Pina Colada Smoothie.
Jak wiecie kolacja to mój ulubiony posiłek dnia. I tym razem nie zawiodłam się na Firdiet, sama bowiem robię podobne dania. Miałam okazję jeść pyszną sałatkę nicejską, fantastyczny pilaf z soczewicy z kalafiorem (muszę go powtórzyć sama) czy ciekawe burgery z komosy ryżowej.
Podczas tego tygodnia zrobiłam zdjęcia tylko części potraw. Biuro to bowiem nie miejsce na rozkradanie planu zdjęciowego, nie ma tam na to czasu ani miejsca:) Zatem na zdjęciach zobaczycie tylko część wspomnianych potraw.
DLA KOGO I kilka słów o samej usłudze
Usługa cateringu dietetycznego przywożonego w pudełkach dedykowana jest w szczególności osobom, które nie mają czasu lub nie lubią same przygotowywać posiłków oraz wszystkim tym, którzy są na diecie i trzymają się wybranej ilości kalorii, a nie chcą godzin spędzanych w kuchni na gotowaniu. To fajne rozwiązanie kiedy wiecie, że tydzień zapowiada się pracowity i czasu na gotowanie będzie niewiele. Te posiłki są zdecydowanie lepsze i bardziej wartościowe, niż jedzenie na food courtach w centach handlowych.
Zapytacie zapewne o cenę. Szczegółowy cennik znajdziecie na stronie fitdiet.pl, podstawowa cena dziennej diety to niespełna 50 zł. Po analizie jakości, zakresu usługi, mogę z powadzeniem stwierdzić, że to niewiele. Cena ta jest bowiem składową kilku elementów: kosztów samych posiłków, kosztu dostarczenia Wam ich codziennie rano, waszego zaoszczędzonego czasu na zakupy, gotowanie i przygotowanie 5 pudełek dziennie. To właśnie ta ostatnia pozycja jest często nie zauważana przez osoby, które oceniają koszt posiłków tego typu jako wysoki. Czas to pieniądz! Kiedy skorzystacie z usługi cateringu dietetycznego, sami zobaczycie jak dużo czasu zostaje na inne przyjemności i na odpoczynek. Zapewne pojawią się głosy, że lubicie gotować lub że i tak robicie posiłki dla rodziny. Może ta usługa nie jest zatem dla Was, lub jest ciekawa tylko wtedy kiedy rodzina wyjedzie na wakacje, a Wy możecie zrobić sobie wolny tydzień od wszystkiego!
5 gotowych pudełek dostajecie codziennie pod swoje drzwi, a firma Fitdiet działa w obszarze Warszawy, Krakowa i Katowic. Dania możecie otrzymać w kartonowym estetycznym pudełku, lub zamówić specjalne opakowanie termiczne, jeśli np w Waszym miejscu pracy nie ma lodówki. Dostarczanie posiłków można przerwać lub przełożyć, wystarczy zadzwonić i uzgodnić z firmą wszystkie szczegóły. To niesamowita wygoda, polecam wypróbowanie!