To już druga moja wizyta w tym miejscy, a tak. Wcześniej restauracja nazywała się The One i serwowała dania kuchni śródziemnomorskiej i europejskiej. Ale to się zmieniło. Niby wnętrza te same ale kuchnia obecnie serwuje dania kuchni bałkańskiej. Czy wyszło to temu miejscu na dobre, przeczytajcie 🙂
WYSTRÓJ
Już podczas mojej poprzedniej wizyty wystrój restauracji wzbudził mój entuzjazm. Pięknie, kolorowo, ciekawie i nieszablonowo. To chyba najlepsze określenia tego miejsca. Tym razem jednak odkryliśmy nowe pomieszczenie restauracji – salę na piętrze, ukrytą nieco i zapewne często wykorzystywaną na imprezy okolicznościowe. Dlaczego tam? W całej restauracji nie było już miejsca. To fakt, do restauracji wybraliśmy się tuż przed rozpoczęciem meczu na Stadionie Narodowym, nie przewidzieliśmy że ten rejon będzie obfitował w odwiedzających mecz.
Wrzucam Wam kilka zdjęć z mojej poprzedniej wizyty, tym razem nie robiłam wielu nowych ze względu na dużą ilość osób.
KUCHNIA
Przyszliśmy do restauracji głodni, więc chęć spróbowania bardzo różnych potraw była ogromna. Na początek postawiliśmy na Mezo Plato (29 zł) czyli Talerz past bałkańskich podany z pyrlenką i smażoną ostrą papryką (Taramas – pasta z oliwek, Ajwar z serem – pasta z papryki i sera, Katyk – pasta z sera i orzechów, Hummus klasyczny, Hummus z mango). Wszystko pyszne, świeże, różnorodne. Z wielką przyjemnością zjedliśmy wszystko co nam podano.
Na zupę zdecydował się tylko J. i wybrał Rybia Czorba (22 zł) czyli Aromatyczna zupa rybna z trzech ryb, małży i kalmarów, zakrapiana Rakiją – ostra! Zupa była smaczna, ale nie na tyle aby jakoś szczególnie zapamiętać to danie. Owoce morza były rozdrobnione, przez to nie mieliśmy świadomości co jest w środku. Całość pikantna, ale nie ostra.
Przyszedł czas na dania główne – ja postawiłam na Agne Burger (35 zł) czyli jagnięcina siekana z miętą podana z serem bułgarskim,konfiturą z cebuli, ostrą papryką i chipsami z ziemniaka, a J. wybrał Skaridi Choriso (39 zł) – smażone krewetki z kiełbasą Chorizo w emulsji maślanej z Rakiją.
Oba dania lekko nas zawiodły. Dlaczego? Zacznę od krewetek – dość mała porcja, bardzo duża ilość mało wyrazistego sosu. Całość przypominała bardziej zupę niż krewetki w sosie. Była odrobinę pikantna, ale naprawdę odrobinę. Oznaczenie jej w menu jako ostrej jest pomyłką. A jak smakował mi Burger? Napiszę tak: mięso było bardzo smaczne, a reszta jest dla mnie stanowczo do poprawy. Bułka zrobiła się jak kamień po kilku minutach, nawet jej krojenie sprawiało mi trudność. Dobór dodatków do burgera jest dla mnie pomyłką. Miałam wrażenie że wrzucono tam wszystko, ie patrząc czy smaki się ze sobą komponują. Znalazłam tam pomidora a zaraz obok słodką konfiturę z cebuli i fig. przyznam się że bułka i większość dodatków została nietknięta na talerzu.
OBSŁUGA
Obsługująca nas kelnerka była niezwykle miła, bardzo uśmiechnięta i pomocna. Mylił jej się Ajran a Ajvarem, ale sama traktuje to z uśmiechem i żartem. Obsługę oceniam na dobre 4+.
MOJA OPINIA
Długo zastanawiałam się jak ocenić restaurację – na 3 gwiazdki (przyzwoicie) czy na 4 gwiazdki (dobrze). Zadecydował piękny wystrój, miła obsługa i naprawdę pyszna kompozycja przystawek. Być może wrócę tam, ale uważniej dobiorę dania, pytając się o ich skład, formę podania i dodatki. Być może nie trafiliśmy na najlepsze potrawy 😉
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Restauracja RUZA ROZA
Adres: ul. Francuska 3, Saska Kępa, Warszawa
Godziny otwarcia:
Pn – Czw 12:00 – 22:00
Piątek 12:00 – 23:00
Sobota 12:00 – 23:00
Niedziela 12:00 – 22:00
Strona www: www.ruzaroza.pl