Do Werony trafiliśmy trochę przypadkowo, trochę „na spontanie”. Majowy wyjazd na narty do Austrii planowaliśmy połączyć z wypadem do Wenecji. Traf chciał że pogoda ostatniego dnia miała już się nieco popsuć, więc zamiast szusowania w padającym śniegu zaplanowaliśmy zboczyć jakieś 100 km i dzień wcześniej wyjechać do Włoch. Szybka rezerwacja hotelu na Booking.com i następnego dnia rano siedzieliśmy już w samochodzie.
ZWIEDZANIE
Najważniejsze atrakcje Werony skupione są wokół stosunkowo niewielkiego centrum, które leży w zakolu rzeki Andygi. W historycznym centrum znajdziecie sieć wąskich uliczek, w większości przejezdnych ale głównie dla miejscowych. Widząc jednak niesamowicie małą ilość miejsc parkingowych nie polecam poruszania się po centrum samochodem. Lepiej zostawić go na jednym z parkingów lub pod hotelem i zwiedzanie odbyć pieszo.
Jeśli planujecie zwiedzanie tylko najbardziej charakterystycznych i historycznych miejsc, w zupełności wystarczy Wam jeden dzień na ich zobaczenie. Na miejscu w hotelu z pewnością dostaniecie mapę centrum, która ułatwia dotarcie do największych atrakcji. Warto także na chwilę zabłądzić gdzieś w bocznych uliczkach, aby odejść od utartych szlaków. Jeśli tak jak ja lubicie oglądać piękne widoki, koniecznej wejdźcie na mury zamku znajdujące się po drugiej stronie rzeki Andygi. Kilkunastominutowy spacer po schodach wynagrodzi naprawdę ładny widok na miasto i zakole rzeki.
DOM JULII
To obowiązkowy element wycieczki, tak bardzo wyprawowany dodatkowo przez film „Listy do Julii”. Trochę szukaliśmy Casa di Giulietta, a on znajduje się tuż nieopodal placu Piazza delle Erbe, przy via Cappello. Aby dostać się na podwórze ze słynnym balkonem należy przejść przez bramę. W przejściu jest mnóstwo poprzyczepianych karteczek, wszystkie od zakochanych tłumnie przybywających w to miejsce. Na podwórzu głównym elementem jest brązowa rzeźba Julii. Mówi się że należy ją przytrzymać „na szczęście” za prawą pierś, widać że jest już dużo jaśniejsza przez częste „pocieranie”.
Aby wejść do domu i na słynny balkon Julii należy zapłacić za bilet wstępu. Patrząc na tłumy zrezygnowaliśmy z tej atrakcji, kupując jedynie kartkę pocztową w sklepiku w podwórzu i wysyłając ją do Polski 🙂
AMFITEATR
Amfiteatr w Weronie jest trzecim największym we Włoszech, zaraz po Koloseum w Rzymie oraz arenie w Capui. Wiedziałam o tym, jednak momo wszystko myślałam że będzie dużo mniejszy. Widok dużego solidnego budynku bardzo nas zaskoczył. Długość areny wynosi 139 m, a szerokość 110 m. Budowla mieściła kiedyś 25 tysięcy widzów. Amfiteatr został częściowo zniszczony podczas trzęsienia ziemi w 1117 roku, a jego mury powstay w roku 30 🙂 Nadal można wejść do środka, odbywają się w nim również liczne koncerty i imprezy.
PLAC DELLE ERBE
To główny plac tej części Werony. Wokół niego znajduje się wiele pięknych budynków, a nad nim góruje wieża Torre dei Lamberti. Przed pałacem Maffei stoi kolumna z uskrzydlonym lwem – symbolem Republiki Weneckiej i czasów jej panowania w Weronie. Wokół pałace władz miejskich i Scaligerich, na środku pomnik Dantego. Na środku placu znajdziecie także targowisko, teraz przeznaczone główne dla turystów. Kupić tu można tanie „weneckie” maski, mnóstwo tańszych pamiątek.
Na placu znajduje się kilka sporych restauracji i kawiarni. To fajne miejsce aby usiąść na kawę lub kieliszek wina, ale nie polecam tu jedzenia. Nie dość że jest tu drogo, to pizza na którą się zdecydowaliśmy była naprawdę słaba. Ale doświadczenie nas już nauczyło że jeść należy z dala od głównych placów – jest taniej i smaczniej.
I na koniec widok z góry o którym pisałam na początku 🙂
Zobacz też:
– 10 rzeczy które musisz zrobić w Rzymie
1 comments
Kocham Weronę! Spędziłam tam jedne z lepszych wakacji 🙂
Na balkonie Julii byłam, w amfiteatrze też, zobaczyliśmy też gród Julii, ale to jest trochę dalej od centrum. Ten piękny widok z ostatniego zdjęcia niestety mnie ominął… Ale może kiedyś nadrobię 😉