Ubiegłoroczna decyzja o zakupie nadmorskiej bazy wypadowej okazała się strzałem w dziesiątkę, a ten rok udowodnił nam to szczególnie. Wtedy kiedy pozamykane były jeszcze w większości hotele czy pensjonaty, kiedy ostrożnie wybieraliśmy się na pierwsze wyjazdy poza miejsce zamieszkania my mogliśmy wybrać się do siebie do miejsca, które przez ten rok tworzyliśmy i wykańczaliśmy.
Wiele razy pokazywałam Wam już apartament na Insta Stories na Instagramie, a w odpowiedzi zawsze padało mnóstwo pytań o wybór podłogi, wyposażenia łazienki czy kuchni, pytania o kanapę, drewniany stolik kawowy czy meble tarasowe. Cieszyliście się tym miejscem razem ze mną, chwaliliście widoki i docenialiście miasto jakim jest Puck. A w rezultacie jedna z Was kupiła swój własny apartament niedaleko, kilkanaście osób namówiłam na zakup płytek Tubądzin, a wiele kolejnych wybrało się do Pucka na weekend czy kilka dni podczas tego lata.
Cieszy mnie to niezwykle, że jesteście ze mną zarówno tu na blogu jak i w moich mediach społecznościowych, w szczególności na Facebooku i Instagramie, to dla Was powstają takie treści jak ta o mieszkaniu. Nie samym gotowaniem człowiek żyje 😉 Dziś zapraszam Was na obszerną relację z mnóstwem zdjęć z całego mieszkania łącznie z tarasem. A przy okazji zajrzyjcie do wcześniejszych publikacji o łazience (jak wybierałam płytki i projekt, łazienka marynistyczna efekt finalny) oraz o naszej małej sypialni w Pucku.
Nie ukrywamy, że mieszkanie wybraliśmy głównie ze względu na piękny widok za oknem i spory balkon umożliwiający odpoczynek. Ekspozycja północna ma swoje wady i zalety, jednak chłód w upalne letnie dni jest największym plusem tego miejsca. Jej wadą jest oczywiście mniejsza ilość światła w mieszaniu, co odczuwam głównie przy robieniu dla Was zdjęć kulinarnych nowych potraw 😉 Trudno mi też było zrobić dla Was piękne zdjęcia przy naturalnym świetle dziennym, ale mam nadzieję, że się udało i docenicie moje próby w miarę wiernego oddania kolorystyki mieszkania.
SALON Z KUCHNIĄ
Dwa pokoje i 55 m 2 umożliwiają nam wypoczynek we dwoje oraz zaproszenie rodziny i przyjaciół. Dlatego w tej przestrzeni musiał pojawić się wygodny aneks kuchenny, spory stół, który można rozłożyć i dostosować do większej ilości gości, wygodna rozkładana sofa i fotel z którego można obserwować wodę!
Bo to właśnie woda i ten widok zmieniła układ tego salonu z tego co zaplanował deweloper na zupełnie przeciwstawny. Ważne było dla nas to, aby siedząc wygodnie na kanapie czy w fotelu, niezależnie od pory dnia czy roku można było obserwować wodę, pływające żaglówki, kajty i deski winserfingowe. Dlatego kanapa i stolik pojawiły się naprzeciwko dużych drzwi balkonowych, a szafkę medialną i podłączenia do TV przenieśliśmy na krótszą ścianę, przenosząc wszystkie kable i podłączenia. I to był bardzo dobry wybór!
Ciemniejsza północna ekspozycja zdeterminowała również kolorystykę w mieszkaniu. Białe klasyczne ściany, połączenie z szarością i naturalnymi kolorami drewna doskonale się tu sprawdziły. Równie ważna była dla mnie podłoga. Miało być jasno, praktycznie i co ważne prosto w utrzymaniu czystości. Powiem Wam, że tej podłogi nie zamieniłabym na żadną inną! I piszę o tym nie dlatego, że wybrałam płytki Wood Work White STR dzięki mojej współpracy z marką Tubądzin ale dlatego, że rok użytkowania pokazał mi, że to najbardziej odporna, praktyczna i łatwa w utrzymaniu podłoga do mieszkania nad morzem i każdego innego! A do tego wygląda przepięknie:) Długie płytki do złudzenia przypominają rustykalne drewno z lekkimi przetarciami, słojami, w kolorystyce wpadającej w szarość i beż. Dzięki temu muszę naprawdę mocno przypatrywać się czy już jest brudno, a różne odcienie na płytkach pozwoliły mi na naturalne połączenie bieli ścian, szarości mebli i beżowej kuchni. Wszystko łączy się fantastycznie i do siebie pasuje.
Wiecie, kiedy jeszcze byłam zachwycona naszą podłogą? Wtedy kiedy wracaliśmy z plaży z mnóstwem piasku na stopach i wiedziałam, że połączenie piasek + buty w przypadku drewnianej podłogi nie kończy się dobrze (bardzo szybko tworzą się przetarcia), a u nas nie wydarzy się nic złego!
Miejscem najważniejszym w salonie zawsze będzie kanapa. Zarówno ją jak i fotel wybraliśmy w Salonach Agata, decydując się na rzeczy z dwóch różnych kolekcji, ale z podobną tkaniną i kolorystyką. Przy kanapie pojawił się też jedyny dywan w tym mieszkaniu i drewniany, naturalny stolik który kupiliśmy z kolekcji Invicta Wild. Całość urozmaiciliśmy dodatkami, mnóstwem poduszek, lampką w kształcie łodzi czy drewnianą szafką RTV. Szafka RTV wymaga jeszcze od nas olejowania lub lakierowania blatu, ale to praca na jeden z jesiennych weekendów.
Zapraszam Was na mnóstwo zdjęć z salonu, rozgośćcie się na kanapie lub w fotelu, zapraszam też do naszego drewnianego stołu i do odpoczynku przy kawie lub drinku. Jeśli macie pytania odnośnie miejsca zakupu poszczególnych elementów wyposażenia zadajcie je w komentarzu pod postem lub w kanałach społecznościowych, wszystko chętnie Wam opiszę.
KUCHNIA
Ci z Was, którzy obserwują mnie od dawna zapewne wiedzą, że jestem stała w uczuciach co do mebli kuchennych. Siedem lat temu w domu postawiliśmy na kuchnię z Ikei dokładnie tą samą, która teraz pojawiła się w Pucku. I to nie dlatego że nie rozbiliśmy nowego rozeznania, chodziliśmy, oglądaliśmy, nawet wstępnie myślałam o wybraniu innych frontów kuchennych w Ikei. Ale staneło na kremowych frontach Bobdyn i dwóch wyspach z tej samej kolekcji.
Kuchnia była bardzo trudna do zaprojektowania. Mnóstwo łamań ścianek, wnęki, ograniczenia narzucane przez Ikeę do montażu i gwarancji poszczególnych elementów kuchni nie ułatwiały zadania. Ale udało się dzięki zmianie miejsc płyty indukcyjnej, rezygnacji z tradycyjnego okapu, oraz zakupie dwóch mobilnych wysp kuchennych, które bardzo ułatwiają pracę, dają mnóstwo funkcjonalnego blatu i miejsce na przechowywanie talerzy. To bardzo wygodne móc sięgnąć sobie do półki na wyspie po talerzyk czy przyprawy, o to mi właśnie chodziło.
W kuchni postawiłam na sporą ilość miejsca do przechowywania, szuflady, funkcjonalne kargo na przyprawy i oliwy obok kuchenki, zmywarkę bez której nie wyobrażam sobie kuchni czy sporą lodówkę.
Wiem, że w kuchniach stosuje się masę różnych rozwiązań pasa między szafkami, niektórzy wybierają specjalne farby, szkło, czy inne materiały. Ja jestem jednak wielbicielką tradycyjnych płytek, nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Płytek jest niewiele, dlatego przy ich wyborze postanowiłam zaszaleć i postawić na bardzo wyrazisty wzór z kolekcji Tubądzin Sfumato Patch mat. To piękna kolekcja którą widziałam też w projektach łazienkowych, ale wzór ten idealnie sprawdza się też w kuchni czy na tarasie. Płytki są lekko chropowate, matowe i wypukłe w miejscach wzorów. Bardzo dobrze się czyszczą, nie znać na nich bardzo śladów wody lub tłuszczu, ale przede wszystkim wyglądają rewelacyjnie!
ŁAZIENKA
Łazienkę opisywałam Wam już szczegółowo wcześniej, przypomnę jedynie, że płytki w tym miejscu pochodzą z kolekcji House of Tones Tubądzin, duży format w kolorze złamanej bieli oraz głębokiego granatu. Chcecie zobaczyć więcej? Zapraszam do poprzednich wpisów.
SYPIALNIA
To jak stworzyliśmy wygodną sypialnię w bardzo jasnych kolorach już Wam tu opisywałam, zapraszam na wpis mała biała sypialnia. A dla przypomnienia jedno zdjęcie.
BALKON
A na koniec nasze ulubione miejsce czyli balkon z wisokiem. Balkon na pierwszym piętrze z szklanymi balustradami to miejsce odpoczynku, pracy, spotkań i długich rozmów. Na balkonie znalazło się niewiele mebli i dodatków, postawiliśmy też na jeden gatunek roślin (bambusy), które przetrwają kilka tygodni bez podlewania i są mrozoodporne. Rośliny pojawiły się tylko na jednej ścianie, tak aby osłonić nas od sąsiadów ale nie zasłaniać widoku wody, ten plan się udał.
Wygodne fotele z technoratanu, poduchy, stolik, latarenki. Dosłownie kilka rzeczy tworzy klimat tego balkonu i zamienia je w bardzo funkcjonalne miejsce idealne do odpoczynku. Kolorystycznie postawiliśmy na szarość w podłużnych doniczkach, szary komplet wypoczynkowy, jasne dodatki z odrobiną granatu w poduszkach. Zapraszam na więcej zdjęć w tym ostatnie, które wykonałam siedząc na kanapie w salonie 😉
* Wpis powstał we współpracy z marką Tubądzin