Dziś mam dla Was stosunkowo nowe miejsce Warszawie z pysznym sushi. Sushi Bar Plac Unii powstał pół roku temu ale niezwykle szybko zyskuje na popularności i zdobywa stałych klientów. Dobra lokalizacja w centrum Warszawy a przede wszystkim przepyszne sushi i mnie przekonały do tego miejsca i z całą stanowczością mogę napisać ze to najlepsze sushi w Warszawie 🙂
LOKALIZACJA
Każdy Warszawiak zna ten plac – Plac Unii Lubelskiej mieszczący się na granicy Mokotowa i Centrum. W ostatnim czasie na placu otwarto także duże centrum handlowe Plac Unii City Shoping. Tuż przy wejściu właśnie do centrum handlowego znajdziecie zabytkowy i charakterystyczny budynek, a przed nim w ciepłe dni ogródek w którym możecie usiąść i delektować się pysznym jedzeniem.
Zastanawiacie się gdzie zaparkować samochód którym dotrzecie na miejsce? Możecie skorzystać z parkingu galerii handlowej lub poszukać miejsca przy ul. Puławskiej na odcinku obok Placu Unii. Parking nie jest tu problemem.
WYSTRÓJ
Miałam okazje być w wielu restauracjach i barach sushi. Nie wszędzie wystrój mi tak odpowiada. W tym lokalu nie znajdziecie ciasno upakowanych stolików i ocierających się o siebie krzesełek. Postawiono tu na drewniane stoły oraz długie ławy i krzesła. Drewniane ozdoby i dosłownie kilka kolorów wprowadza do wnętrza dużo ciepła. Restauracja posiada parter i I piętro wypełnione stolikami. Dużą część parteru zajmuje fantastyczna otwarta kuchnia. Możecie do niej zajrzeć i obserwować cały proces przygotowania sushi, ten proces widać także przez jedno z okien kiedy przechodzicie obok restauracji 🙂
KUCHNIA
W restauracji znajdziecie standardowe menu sushi, takie z którego możecie sami skomponować swój zestaw lub wybrać zestaw gotowy, również w wersji wegańskiej. W godzinach 11:30 – 16:00 restauracja proponuje fantastyczne zestawy lunchowe w kilku wersjach – dla mnie olbrzymie zaskoczenie pod względem i ilości i ceny. Decydując się na zestaw lunchowy nr 1 otrzymałam pyszną zupę miso oraz talerz pełen maków, nigiri w kilku wersjach i sashimi. Jak dla mnie porcja była przeogromna ale zjadłam prawie wszystko bo było pyszne 🙂 Na koniec miła Pani kelnerka zaproponowała zapakowanie reszty do domu.
Przejrzałam także pozostałe menu i już wiem, że muszę wrócić tam kilka razy aby spróbować wszystkiego na co mam ochotę 🙂
Nie mogę Wam nie wspomnieć o fantastycznym deserze – lodach w cieście ryżowym które zjeść tu można w kilku wersjach smakowych. Są NIESAMOWITE! Jak będziecie zostawcie sobie odrobinę miejsca na deser, na prawdę warto.
MOJA OPINIA
Krążą już pogłoski że to najlepsze sushi w Warszawie i zdecydowanie tak jest! Restauracja nie zapycha gości najtańszymi makami pełnymi ryżu, ale w zestawach królują droższe smakołyki. Jeśli liczy się dla Was jakość tego co otrzymujecie na talerzu, nie możecie nie odwiedzić tego miejsca!
3 comments
A wiecie, że w tej rogatce był szalet przez lata? 🙂 I atmosfera pozostała. Niestety. Badziewny wystrój; tandetne, chińskie, sztuczne kwiaty. Porażka na maksa. Ryba nie zawsze świeża. I drożyzna. A jak wy znajdujecie to miejsce.
Witam, skoro piszesz takie słowa albo nie miałeś okazji odwiedzić tego miejsca albo reprezentujesz konkurencję (podejrzewam to drugie własnie). Wystrój jest dużo lepszy niż w większości restauracji sushi w Warszawie, każdy kto tam był na pewno potwierdzi moje słowa. Drożyzna? Powiedz mi gdzie znajdziesz zestaw obiadowy w takim składzie za 29 zł. Ja uważam że to jedno z bardziej dostępnych sushi w Warszawie a ceny zestawów są wręcz za niskie w stosunku do jakości jaką to miejsce reprezentuje. W godzinach lunchowych są tam tłumy, a i w sobotę ciężko o stolik. Uwagi które napisałeś są zupełnie nietrafione!
Jestem wielką fanką Japonii w każdym wydaniu – tradycja, kultura i jedzenie oczywiście! Co prawda do tego sushi baru jeszcze nie trafiłam, ale za to ulubiłam sobie Sakanę przy Moliera. Jestem z Krakowa, ale często w delegację wyjeżdżam do Warszawy i to właśnie tam pierwszy raz na spotkaniu biznesowym posmakowałam prawdziwego Sashimi gyutataki! Co jest fajne, to to, że z każdym moim przyjazdem jakość jest na jeszcze wyższym poziomie, a dania coraz to nowsze. Niektóre ukochane zniknęły z karty, ale na szczęście zakochałam się w tysiącu innych, więc wybaczam sushimasterom!