Relacja z mojej wizyty w Restauracji Montenegro w Warszawie. Przeczytajcie czy warto wybrać to miejsce na obiad lub kolację.
LOKALIZACJA
Restauracja mieści się w Centrum Warszawy jednak nieco na uboczu. Początkowo nie wiedziałam nawet gdzie leży ul Natolińska, jeśli jednak potraficie zlokalizować Mokotowską to ta jest tuż obok 🙂 Wokół kamienice mieszkalne i niewielki plac z zielenią powoduje że nie poczujecie się jak w samym centrum miasta.
WYSTRÓJ
Jasne wnętrze, proste meble, to właśnie domena wnętrza Montenegro. Restauracja Montenegro mieści się na dwóch poziomach, przy czym na piętrze znajdziecie dodatkowo cześć wypoczynkową z dużymi kanapami. Wystrój w miarę przyjemny choć nie wyróżnia restauracji spośród setek innych.
KUCHNIA
Mieliśmy okazję spróbować trzydaniowego specjalnego menu skomponowanego specjalnie na Restaurant Week. Zjedliśmy:
Przystawka: Papryczki faszerowane bałkańskim serem
Danie główne: Faszerowane kalmary po kotorsku
Deser: Bałkański tort czekoladowo-orzechowy
Zacznę od tego, że to było nasze piąte doświadczenie z ramach Restaurant Week i byliśmy naprawdę zaskoczeni jak dosłownie restauracja wzięła określenie „menu degustacyjne”. Pech chciał, że trafiliśmy tam naprawdę głodni, a zaproponowano nam 3 mini papryczki, kilka małych kalmarów faszerowanych i przeźroczysty plasterek tortu czekoladowego. Porównując to z wszystkimi poprzednimi restauracjami gdzie dania były znacznie większe i stanowiły prawdziwy obiad, tu zdecydowaliśmy się na domówienie jedzenia z karty.
Po małym minusie czas na plusy – o wszystkie dania były fantastyczne. Papryczki kojarzone są przeze mnie głównie z tych zamkniętych w plastikowych pojemnikach dostępnych w supermarketach. Te jednak okazały się być dużo smaczniejsze i bardziej aromatyczne. Na danie główne zjedliśmy fantastyczne kalmary nadziewane ryżem i szpinakiem. Były mięciutkie i naprawdę przepyszne. Już przy dniu głównym zamówiliśmy dodatkowo frytki z bałkańskim serem – bardzo smaczne, oraz deskę past z chlebem własnego wyrobu. Deskę także polecam, znajdziecie w niej ajwar, tzatzyki, oraz dwie pasty serowe z dodatkami w wersji bardziej pikantnej i łagodnej.
OBSŁUGA
Obsługa bardzo grzeczna i miła, Pani zawsze pytała jak smakowało i z uśmiechem przynosiła kolejne dania czy napoje. Duży plus.
MOJA OPINIA
Za bardzo dobre jedzenie nie mogę dać innej oceny jak 4,5 gwiazdki. Mamy ochotę wrócić tam na mule, które Pani kelnerka bardzo polecała, a które podają od środy do wyczerpania zapasów 🙂