Już jakiś czas temu zaplanowałam na bloga nowy cykl #wmoimstylu. Tyle się jednak dzieje, że na lifestylowe wpisy brakuje mi już czasu. Tym bardziej że od stycznia tworzę nie tylko przepisy na blog, ale i zupełnie nowe i niepublikowane przepisy do mojej pierwszej książki kulinarnej. Ten projekt planowałam już od 2 lat, miałam konkretny pomysł na książkę i wizję tego do kogo ją kieruję. Po ubiegłorocznym projekcie z książką „Zapach Świąt”, mój indywidualny projekt także zaczął się klarować, a plany powoli zamieniają się w rzeczywistość.
CO TO ZA KSIĄŻKA?
Jeśli obserwujesz mnie i bloga od jakiegoś czasu wiesz, że blog jest moim zajęciem po pracy. Tak, tworzę go wieczorami, w weekendy, a ostatnio nawet w godzinach porannych. Dlatego od ponad miesiąca w logotypie bloga pojawił się dopisek „gotuję po pracy”. Moje potrawy w większości takie własnie są – nieskomplikowane, szybkie, duża część z nich nadaje się na kolację. Bo to właśnie kolacja w ciągu tygodnia jest dla mnie tą porą, kiedy mogę zrobić coś pysznego, mieć chwilę dla siebie i delektować się jedzeniem i czasem kieliszkiem wina.
Czy Twoje życie wygląda podobnie? W ciągu dnia jesz coś podgrzewanego w mikrofali lub obiad na mieście. Wychodzisz z pracy. Wracasz do domu i masz czas na coś pysznego? Wiem że wiele osób odpowie że tak, bardziej skomplikowane i czasochłonne potrawy zostawiamy na weekend, tydzień to czas pośpiechu.
I o tym będzie moja książka, o gotowaniu na kolację, gotowaniu po pracy, na ciepło i zimno, na makaronowo i sałatkowo, na zupowo i kanapkowo. Na kolację nie musisz robić kanapki z wędliną i serem, możesz zrobić coś pysznego w 20-40 minut. Moja górna granica czasu to 45 minut, w tym czasie moja potrawa musi być gotowa i czekać na zjedzenie.
JAKIE PrZEPISY
W książce znajdziesz 100-120 nowych pysznych przepisów. Podzieliłam je na kategorie: makarony, sałatki, zupy, kanapki i pasty kanapkowe i na gorąco. Do dziś przez półtora miesiąca przygotowałam pierwszych 17 przepisów. Przyznam ze czekam z utęsknieniem na dłuższe dni, na czas kiedy wracając po pracy będę mogła przygotować i co najważniejsze sfotografować w świetle dziennym 1-2 potrawy. Wtedy przygotowania nabiorą tempa i rozmachu. Tymczasem wykorzystuję wolne chwile weekendy i dbam o to aby nie zabrakło Wam nowych przepisów na blogu 😉
PODZIEL SIĘ SWOJĄ KOLACJĄ
A na koniec mam wyzwanie dla Was. Opowiedzcie mi w komentarzach co jecie na swoje kolacje. O czym powinnam pamiętać tworząc idealną książkę kulinarną, do której niektórzy z Was będą zaglądać niemal codziennie (mam nadzieję 🙂 ). Jestem otwarta na wszelkie pomoce, wskazówki, uwagi, napiszcie co was przyciąga w książkach kulinarnych, a co jest nie do przyjęcia.
Na koniec dzielę się z wami pierwszymi zdjęciami potraw stworzonych do książki. Czy wyglądają zachęcająco?
2 comments
Nie mogę się doczekać tej książki. <3
Dania wyglądają bardzo zachęcająco, trzymam kciuki, żeby wszystko szło jak najlepiej. 😀
Dziękuję 🙂 Ostatnio trochę zwolniłam tempo ale liczę że jak przyjdzie wiosna to tempo znowu będzie duże 🙂